Prolog.

*****EMILIA*****
Jestem Emilia i w tym roku kończę 25 lat. Jestem w połowie Francuską, a w połowie Polką. Urodziłam się w Paryżu i mieszkałam tam przez 3 lata. Od trzeciego roku życia mieszkam w Polsce. Przez siedem lat mieszkałam w Katowicach, potem przez 6 lat w Kędzierzynie-Koźlu, a teraz we Wrocławiu. Mój tata jest lekarzem i właścicielem szpitala „Głównego” w Kędzierzynie. Mama jest prawnikiem. Ja tak samo chciałam zostać prawnikiem i pracować w firmie mojej mamy. Do Wrocławia przeprowadziłam się by pójść tam do liceum. Tam właśnie poznałam Rafała. Moja siostra Agnieszka od dziewięciu lat jest szczęśliwą mężatką z dwójką dzieci. Łukasz, czyli mąż siostry jest prawnikiem w kancelarii mamy.
Moje życie od pięciu lat jest dla mnie udręką. Myślałam, że Rafał, czyli mój chłopak jest kochany, wspaniały. Ale tak nie jest.  Okazał się brutalem i  tyranem. Bije mnie i upokarza na każdym kroku. Nienawidzę go, a zarazem kocham. Wiele razy trafiłam przez niego do szpitala, nieraz nawet w ciężkim stanie. Nie potrafiłam od niego uciec. A jak już uciekłam, to potrafił mnie szybko znaleźć. Zaprowadzić do domu i pobić aż do nieprzytomności. Wczoraj dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Nie mogę pozwolić mu na to by zabił nasze dziecko. Nie przeżyłabym tego. Nie chcę stracić dziecka po raz drugi. Rok temu zaszłam w ciąże. Kiedy Rafał się o tym dowiedział pobił mnie. Bił mnie po całym ciele, a najbardziej po brzuchu. Bił mnie aż dotąd gdy straciłam przytomność, może nawet i dłużej. Nie pamiętam już tego. A gdy się obudziłam byłam w szpitalu. Potem lekarz oznajmił mi, że poroniłam. Załamałam się wtedy. Po wyjściu ze szpitala próbowałam uciec. Kupiłam bilet do Kędzierzyna i wsiadłam do autobusu. Kiedy byłam na miejscu, Rafał już tam na mnie czekał. Siłą zmusił mnie bym wróciłam do Wrocławia. Nie potrafiłam iść z tym na policję. Bo wiedziałam, że mi nikt by nie uwierzył. Bo Rutkowski pracuje w policji i jest szanowanym kryminologiem. I wiem, że by się z tego wszystkiego wykaraskał, a mnie by uznali za wariatkę. Ale gdy wczoraj dowiedziałam się, że noszę pod sercem to maleństwo. Postanowiłam od niego uciec. Nie chcę je stracić. Zadzwoniłam wczoraj od razu do siostry, jak wyszłam od lekarza. Dziś ma po mnie przyjechać, jak ten bydlak wyjdzie do pracy. Cieszę się, że mogę na nią liczyć. Moja kochana starsza siostrzyczka. Mogę też liczyć na jej męża, Łukasza. 
Jest noc, siedzę na parapecie w kuchni i przyglądam się pełni księżyca. Lubię to robić, ponieważ to mnie uspokaja. Czasem nawet zapominam o tych przykrych zdarzeniach jakie mnie spotykają.
-Czemu nie śpisz? - usłyszałam ten jego spokojny, ale przerażający głos. Przestraszyłam się. Od paru dni stał się spokojniejszy i milszy. A co najważniejsze nie uderzył mnie od tygodnia. Nie wiem co się za tym kryje, ale na pewno nic dobrego. I tego się właśnie obawiam.
-Obudziłam się by się czegoś napić, a potem nie mogłam zasnąć. - odpowiedziałam. Podszedł do mnie i pocałował w głowę. 

-Chodźmy już do łóżka.- powiedział i chwycił mnie za rękę. Zmuszona musiałam zejść z parapetu i udać się do sypialni z nim. Nie chciałam ryzykować i się mu przeciwstawiać. Położyłam się, a Rafał się do mnie przytulił. 

Tym gestem poczułam się bezpiecznie, ale to chwilowe takie uczucie.
Cieszę się, że od rana zniknie mi z oczu. Że nie będę już przez niego tak traktowana. Zacznę wszystko od nowa, że przyszłość mojego dziecka będzie z dala od tego tyrana. Nie wiem, czy komuś jeszcze zaufam. Nie wiem czy bym potrafiła. Nie po tym co mi się przytrafiło. Po jakimś czasie odpłynęłam w krainę Morfeusza.

*****KEVIN*****
Jestem szczęśliwym ojcem, mam dobrą pracę i spełniam swoje marzenia. Ale jest to „ale”. Brakuje mi do szczęścia tylko miłości. Po śmierci mojej narzeczonej, czyli matki Antonina załamałem się. Po roku poznałem Annę i myślałem, że to ta jedyna. Ale miesiąc temu mnie zostawiła. Bez słowa wyjaśnienia, po prostu uciekła. Przed poznaniem An, spotykałem się z innymi. Ale kiedy mówiłem im, że mam syna. Rezygnowały z dalszego spotykania się. Chciałbym poznać dziewczynę, która pokocha mnie, nie za to, że gram. Ale za to jaki jestem. I zaakceptuje to, że mam dziecko. Nie wymagam dużo. Takie jest moje życie.
___________________________________________

Witam was z prologiem. :)
Mam nadzieję, że już z ostatnim. :P
Mam nadzieję, że się wam spodoba. :]
Chodź historia głównej bohaterki jest straszna i smutna. :(
Czekam na waszą opinię. xD
To tyle. xP
Do pierwszego rozdziału. :D

Pozdrawiam. :*


Komentarze

  1. Super się zaczyna. :P Smutna ta historia. :( Szkoda mi głównej bohaterki. ;/ Czekam na pierwszy rozdział. ❤ Pozdrawiam. ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Super początek. :)
    Rzeczywiście smutna historia. :(
    Szkoda mi Emilii, jak i Kevina. ;/
    Mam nadzieję, że jak ona od niego ucieknie to nic jej już nie zrobi. :]
    Chodź w opisie jest, że się jeszcze w jej i Kevina życiu pojawi. :P
    To mam wielką nadzieję, że nic im nie zrobi. xD
    "Nadzieja matką głupich, ale umiera ostatnia". =]
    Prawda. ♡
    Czekam na jedynkę z niecierpliwością i życzę dużo weny. ❤
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały początek. 😉 Mam nadzieję, że się wszystko ułoży. 😃 Czekam na pierwszy rozdział z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. 😆 Pozdrawiam.- B. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetni się zaczyna. :P
    Oj szkoda mi Emilii, tyle musiała przejść przez te pięć lat. :( Kevina też mi szkoda, bo stracił ważną osobę w swoim życiu. ;/ Ale ma syna i rodzinę, która go wspiera. :)
    Jestem ciekawa spotkania Kevina z Emilią. xD
    Mam też nadzieję, że Rafał nic więcej nie namiesza w życiu głównej bohaterki. =D Że wszystko będzie dobrze. =P
    Czekam na pierwszy rozdział z niecierpliwością i życzę dużo weny. =]
    Pozdrawiam. ❤♡❤ - Anula. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaprosiłaś, więc jestem :)
    Nie czytam zbyt wielu historii z siatkówką w tle, ale prolog naprawdę mi się podoba. Fajnie napisany, szkoda jedynie, że trochę smutny... Ale mam nadzieję, że z rozwojem wydarzeń wszystko będzie się układać u naszych bohaterów :)
    Życzę weny!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Wbrew pozorom lubię trudne tematyki, a tutaj się tak zapowiada. Jestem pewna, że Emilii uda sie uciec od tego dupka. Kurcze, mocno trzymam za nią kciuki i czekam na rozdział 1.
    Pozdrawiam,
    http://umowa-slubna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super!
    Czekam na następny.
    Buziak.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekamy na ciąg dalszy:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej dowiedziałam się od znajomej o Twoim blogu, więc postanowiłam zobaczyć czy faktycznie jest taki fajny... no i powiem że miała racje.!! Ogólnie to już nadrobiłam i przeczytałam już wszystkie Twoje blogi i wszystkie są zajebiste!! Kochana ty na serio masz talent te opowiadania są nie do opisania tak się w nie wkręciłam, że nie mogę się doczekać kiedy dodasz kolejny wpis.
    Życze Ci Kochana dużo weny :**

    A w wolnej chwili zapraszam do mnie. Może się spodoba :D
    http://zyciemaroznekolory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam---> https://ucieczkaniejestrozwiazaniem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie zostałaś nominowana do LA
    dzieciecaigraszka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeraził mnie prolog ... przeraził bo nie mogę sobie wyobrazić jak można kochać kogoś kto tak bardzo nas rani - chociaż to mało powiedziane. Ale cóż, są takie przypadki na tym świecie. Mam nadzieję że tym razem uda się Emilii uciec z daleka od tego kata i uratuje swoje dziecko. A może i spotka kogoś kto pokaże jej na czym tak na prawdę miłość, zaufanie i bezpieczeństwo ... bo to najważniejsze w związku :)
    Po dwumiesięcznej nieobecności nareszcie mam czas aby skomentować i zaprosić cię na kolejną nowość u mnie :) - http://sono-un-italiano.blogspot.com
    I przy okazji Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku! Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz